Dwadzieści siedem sekund ...
- Szczegóły
- Kategoria: zawody biegowe
Dla niektórych dystans ten dłuży się do niemiłosiernych pięćdziesięciu kilku minut, inni pokonują go w niecałe trzydzieści, pozostali biegają – w zależności od umiejętności – od trzydziestu kilku do czterdziestu kilku minut. Miałem i ciągle mam nadzieję, że w końcu dołączę do tych, którym pokonanie „dyszki” nie zajmuje więcej niż 40 minut. Taktyka – prosta i niewyszukana.
Wolniejsza – choćby nieznacznie – pierwsza część biegu, druga, cóż – run Forrest, run; nadrabiaj cenne sekundy, nie zwalniaj, nie gub rytmu. Wyprzedzaj pozostałych. Nadrobiłem – 2 z 30 sekund, które trzeba było urwać, nie zwolniłem, ale zgubiłem rytm i przestałem wyprzedzać. Na wiadukcie, 2,5 km przed metą. To tam zapaliła się lampka rezerwy. Odtąd będzie pulsować na czerwono. Silnik zaczyna się krztusić ale to ryzyko, które na tym dystansie i na każdym krótszym – śmiem twierdzić – należy zaakceptować. Inaczej nie poznamy jego możliwości. Mój, wydaje się, był za mało „piłowany”. Dojechałem na oparach (jak widać na załączonym obrazku). Wynik satysfakcjonujący. Mimo wszystko poprawa. Prawie o 30 sekund w porównaniu do zeszłorocznego startu. Czy mogło być lepiej? Oczywiście, zawsze może być lepiej. Kwestia sprowadza się do treningu interwałowego, do pokonywania w odpowiedniej ilości (10, 4, 3) odcinków 1, 3 lub 5 km przy określonym tempie (tempo poniżej 4’ na 1 km, na 3 km poniżej 12’30’’ i na 5 km w okolicach 21’15’’) i niezbyt długich przerw na odpoczynek (odpowiednio do 3’, 12’ i 18’). Efekt murowany. Taki akcent – jeden lub dwa razy w tygodniu – całkowicie wystarczy. I nie trzeba biegać wielu kilometrów (wystarczy 60 – 70 w tygodniu), na nie wiadomo ilu treningach. W moim przekonaniu, przy odpowiednim przygotowaniu tlenowym (niestety wiąże się to z dużą ilością wcześniej przebiegniętych kilometrów, tj. ok. 1000 – 1200 km w skali kwartału w tempie do 5’30’’ na km lub HR max 70 – 80%) 4 jednostki treningowe tygodniowo z 1 lub 2 mocniejszymi akcentami „wysycają” problem. Co do pozostałych problemów; należy się postarać, aby ich święto przypadało na kilka dni przed Narodowym Świętem Niepodległości – 1 listopada. Pochować, oddać cześć i hołd. Innymi słowy: odchować dzieci, przekonać/wychować* małżonkę/a, sprostać niemożliwemu, być w trzech miejscach w jednym czasie, polecieć na Księżyc i z powrotem. Dziś. W 2030 r. znakomita ich większość będzie już tylko śpiewem przeszłości. Dobiegnę. „Połamię” 40 minut. Mam dużą rodzinę.
Nie mam wyjścia – muszę biegać… Tengo una meta donde llegar.
* niepotrzebne skreślić